Dragon - Space Trip Played by Forum |
|
| Posiadłość Do Planowania Złych Rzeczy | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Lattuca Następca Tronu
Liczba postów : 38 Join date : 28/07/2014
SCOUTER HP: (3000/3000) KI: (3200/3200) J: (5406/5500)
| Temat: Posiadłość Do Planowania Złych Rzeczy Pon 9 Sty - 0:14 | |
| *** Posiadłość niewielka z wyposażeniem normalnego saiyańskiego domku bez piętrowego. Żadnych anomalii, zero jaskrawych kolorów na ścianach czy też super sprzętów. Jedynie jednak łazienka, trzy małe pokoje do użytku własnego, kuchnia, salon oraz jedna sypialnia. Nic nadzwyczajnego. Z daleka od centrum miasta. *** | |
| | | Bussho Wygnaniec
Liczba postów : 32 Join date : 26/10/2016
SCOUTER HP: (1950/1950) KI: (2050/2050) J: (3210/3500)
| Temat: Re: Posiadłość Do Planowania Złych Rzeczy Wto 10 Sty - 23:19 | |
| Droga do niewiadomego miejsca była dość długa a chłopak czuł się dziwnie gdy po raz kolejny znalazł się na terenie głównym, nie rzucał się nikomu w oczy bo kto by zwracał uwagę na takiego wymiotka jak on, dodatkowo iż osobnik którego udawał także nie był nikim ważnym. Starając się udawać niewiniątko jakoś dotarł z księżniczką do posiadłości, weszła ona do środka jak do siebie pewnie miała też ku temu powód. Wkraczając za nią usłyszał że może zakończyć te śmieszne udawania, miała z niego porządny ubaw a on po raz kolejny naburmuszył się z tego powodu. Rozgaszczając się pierwszym celem jaki objął była kuchnia, czuł głód to już od czasu walki ze szpiegiem króla, ku jego zadowoleniu lodówka była wypełniona więc nie hamował się. Od dawna nie miał okazji zjeść czegoś porządnego a tutaj górowały same rarytasy, pałaszując z taką radością aż mu się uszy ruszały zapomniał o tym że nadal jest przez kogoś obserwowany. Dopiero głośne chrząknięcie wybudziło go z łapczywego transu, odkładając wszystko grzecznie na stół głośno przełknął, głowa opuściła się niczym u dziecka które coś sknociło. Jej śmiech spowodował jednak uniesienie jej i dezaprobatę. Domyślając się po co tutaj przyszli postanowił samemu nieco ruszyć wszystko do przodu. -Więc co teraz moja królowo? Planujemy coś szczególnego ? Widać było po samym wyrazie twarzy że jest on zaciekawiony dalszymi ich poczynieniami, bardzo pragnął osiągnąć coś większego a że miał okazję to będzie o to walczył jak tylko da radę. Zresztą nadal chciał jej udowodnić że jest o wiele lepszy niżeli by się jej zdawało. | |
| | | Lattuca Następca Tronu
Liczba postów : 38 Join date : 28/07/2014
SCOUTER HP: (3000/3000) KI: (3200/3200) J: (5406/5500)
| Temat: Re: Posiadłość Do Planowania Złych Rzeczy Pią 13 Sty - 22:56 | |
| Dopiero pod dachem kupionego domku z daleko od centrum miasta postanowiła ściągnąć płaszcz. Odsłaniając swoje wdzięki rzuciła okrycie gdzieś w pomieszczeniu główny rozglądając się dodatkowo, gdzie polazł jej sługa. Znajdując wygnańca w kuchni wkurzyła się, że zaczął korzystać z wyposażenia nie poczekawszy na nią. Oburzona podeszła do niego uderzając go porządnie w tył głowy odzywając się mało przyjaznym tonem głosu. -Jak śmiesz! Co ty sobie wyobrażasz?! Wstydziłbyś się! Jesteś nikim, w dodatku mężczyzną (chyba) i masz czelność zaczynać przed księżniczką!!! Odbierając mu żywność zaniosła wszystko do niewielkiego salonu, tam wygodnie zasiadła do stołu zaczynając spożywać wszystko, co jej wpadło do rąk. Po jakimś czasie przysiadł się Bussho, jednak nie dostał nawet obgryzionej kostki. Kiedy księżniczka zapchała brzuch, pozostawiła resztki swojemu słudze, oznajmiając mu przy tym ważną kwestie dotyczącą jego zachowanie. -Jesteś moim sługą! I tak będę cię traktować. Będziesz jeść na rozkaz! Spać na mój rozkaz! Mówić na mój rozkaz! Korzystać z łazienki na mój rozkaz! Będziesz cały czas na mój rozkaz! Rozumiesz?! Nie czekała jednak na jego odpowiedź, miała nadzieję, że zrozumiał i więcej nie powtórzy się takie zachowanie. Nie chciała go zabijać ze złości, z jednej strony kara wystarczyłaby, choć ciężko ukarać sprzymierzeńca w ważnym planie. Jednak nie miała wyjścia. Stając za mężczyzną chwyciła go mocno za szyję nie dając mu złapać oddechu, jednocześnie wolną ręką chwyciła ogon ściskając go wystarczająco, by nie mógł nic zrobić. Spoglądając mu w oczy z szaleńczym uśmieszkiem i wzrokiem potwora odezwała się. -Bądź grzeczny, albo zrobię to, co planuję zrobić ze swoimi wrogami... Przerzucając go nad sobą w powietrze, by wylądował na ścianie za nią. Nie obchodziło jej, że właśnie powiększyła pomieszczenie, dewastując przy tym dom. Wciąż patrzyła na niego, postanawiając mu coś pokazać. Kryła to bardzo dobrze przed wszystkimi, lecz warto zwiększyć autorytet. Skupiając się na nim jak na obiekcie do zlikwidowania, jej czarne, długie włosy zaczęły unosić się szarpane przez siłę aury. Nie była ona normalna widziana na co dzień u najsilniejszych wojowników Vegety. Z czasem jej czupryna zaczęła zmieniać się na piękny ciemno niebieski kolor. Jednak złość jaką zgromadziła uaktywniła zasoby energii ukrytej wewnątrz niej. W jednej chwili eksplodowała zmieniając się w potwora z pustym spojrzeniem, niemożliwie umięśnionym ciałem i zielenią wokół siebie. Była taka na pół sekundy, jednak zrobiła tym ogromnych szkód, zaczynając od zdewastowania pomieszczenia, wybicia wszelkiego szkła oraz eksplozji scouterów na powierzchni do dwudziestu kilometrów. Szok chłopaka był dla niej oczywisty, nie rozumiała tylko rumieńców i pewnym dziwnych symptomów na jego twarzy. Wtem zorientowała się, że wraz z eksplozją i napięciem wszystkich mięśni zniszczyła kiepski uniform. Westchnąwszy głośno chwyciła resztki stołu leżące niedaleko i rzuciła nimi w ryj zboczeńcowi. Okrywając się płaszczem, który został nietknięty odezwała się do podnoszącego się z trudem wygnańca. -Teraz wiesz... ze mną się nie zadziera! A teraz posprzątaj ten bajzel!!! TO ROZKAZ!!! Kończąc krzykiem powędrowała do łazienki, wziąć zimny prysznic, by się uspokoić. Czysta owinęła się ręcznikiem i przelatując nad bajzlem zerknęła na Bussho. -Pilnuj wszystkiego. Muszę się zdrzemnąć. Wybierając największy pokój sypialny, natychmiast położyła się łóżku zasypiając wykończona zajściem. | |
| | | Bussho Wygnaniec
Liczba postów : 32 Join date : 26/10/2016
SCOUTER HP: (1950/1950) KI: (2050/2050) J: (3210/3500)
| Temat: Re: Posiadłość Do Planowania Złych Rzeczy Nie 15 Sty - 22:48 | |
| Cały ten jej pokaz siły był nieco zbędny, chłopak przecież już dawno był świadom tego że gdyby się naraził to gryzł by ziemię jak tamten szpieg którego unicestwiła księżniczka. Nie odezwał się słowem dopóki nie opuściła pomieszczenia, była silna musiał przyznać z tego też powodu zastanawiał się, posiadając taką moc nie potrzebuje żadnej armii by zdetronizować własnego ojca. Jedyne szczęście jakie z tego wszystkiego wynikło to wgląd na jej całokształt, Bussho był bardziej niżeli pewny że tego widoku nie pozwoli za żadne skarby usunąć z pamięci. Wzdychając głośno zaczął sprzątać całe pomieszczenie, miał ogrom pracy przed sobą to na pewno. Tak jak parę minut temu można by tutaj odbyć jakieś posiedzenie tak teraz okazja do usadzenia gdzieś swoich czterech liter graniczyła z cudem. Dopisywała mu dobra passa, domek posiadał coś takiego jak własne małe podwórko więc miał gdzie wyrzucać popsute rzeczy i gruz z już nieistniejącej ściany. Inaczej pewnie przyglądano by mu się a nie potrzebowali większego zainteresowanie ich osobami. Trochę się napocił lecz był z siebie i ta zadowolony. Nadal próbował wyjaśnić sobie w logiczny sposób że naprawdę stał się sprzymierzeńcem księżniczki. Silna, mądra i do tego piękna, to wszystko jakoś dziwnie ciągnęło go w jej stronę lecz miała całkowitą rację. Nie ważne co na razie by nie zrobił, jego siła pozostawiała wiele do życzenia. Żałował nawet tego iż nie spędził lepiej czasu w wiosce wygnańców. Zastanawiając się co ma ze sobą począć gdy już wykonał jej tak zwany rozkaz, bycie sprzątaczką jakoś mu za bardzo nie odpowiadało jednak chciał wykonać gest w jej kierunku. Wchodząc z powrotem do środka pokierował się do kuchni, nie był może jakimś wyśmienitym kucharzem jednak potrafił co nieco przygotować. Wstawiając gotowe danie do piekarnika specjalnie ustawił mniejszą temperaturę by mogło spokojnie się grzać. Dodatkowo wstawił wodę na herbatę lub kawę w zależności co pija ona po obudzeniu się. Opuszczając budynek by znowu znaleźć się w ogródku chciał wpaść na pomysł by wykorzystać zgliszcza dla własnego dobra, podrzucając niekiedy kilka sztuk jednocześnie starał się zapanować w jakiś sposób nad swoim refleksem. Potrafił co nieco jednak dość często zdarzała mu się wpadka, zbyt wolno reagował na to co działo się w danym momencie przez co albo obrywał, lub też podczas rozmowy zostawał całkowicie zbity z tropu. Można uznać iż bawił się tak przez jakiś czas, na pewno dopóki nie skończyły mu się cele do niszczenia. W tym samym momencie usłyszał również jak gotuje się woda, lekko panikując wbiegł do kuchni ją wyłączyć, wolał omijać kolejnych konfrontacji z Lattucą a nagłą pobudka mogła do takowej doprowadzić. Zajrzał także do piekarnika by upewnić się czy wszystko dobrze. Widząc sukces ze swojej strony zabrał mały stolik z innego pokoju wraz z krzesłem, okrył go obrusem i ustawił sztućce. Chwilę później stało już na nim gotowe danie jako pewna forma powiedzenia przepraszam. Nie wiedząc jednak kiedy kobieta się obudzi chodził jak na szpilkach byleby dać jej się wyspać. | |
| | | Lattuca Następca Tronu
Liczba postów : 38 Join date : 28/07/2014
SCOUTER HP: (3000/3000) KI: (3200/3200) J: (5406/5500)
| Temat: Re: Posiadłość Do Planowania Złych Rzeczy Sro 18 Sty - 2:15 | |
| Unosząc leniwie powieki westchnęła niezadowolona, jeszcze jakiś czas nie podnosząc się z łóżka nasłuchując jedynie hałas jaki dobiegał z zewnątrz, i zapewne którego dopuścił się wygnaniec. Starając się jeszcze zasnąć choć na pięć minut, by naładować do pełna baterie, nagle do jej ucha doszedł koszmarnie wkurzający dźwięk. Podnosząc się z trudem już miała opuścić pokój, by skierować się do miejsca, gdzie najwyraźniej przez jakiś czas trwało zamieszanie. Zatrzymując się przy granicy włączającej automatyczne drzwi, zastanowiwszy się przez chwilę. Po czym cofnęła się do łóżka. Wyciągając ostatnią niezniszczoną, ani w większym stopniu nie uszkodzoną kapsułkę z pozostawionego płaszcza. Uruchamiając ją otrzymała ledwie trzy komplety królewskich łachów, których wręcz nienawidziła. Włożywszy jeden z nich, by prezentować godnie swoją pozycję wyszła z sypialni kierując się do kuchni, jednak napotkała Bussho w jadalni, gdzie przy zastawionym stole poruszał się na placach chodząc w kółko. Na ten widok na jej twarzy pojawił się uśmiech, lecz jedynie na chwilę, nie mogła bowiem współchwalać się z kimś tak nisko urodzonym. To nie wypadało księżniczce Vegety. Wchodząc w głąb pomieszczenia zostając już zauważona przez mężczyznę, podeszła do stołu przyglądając jej jedzeniu. Nie wyczuwając trucizn, ani podstępu z jego strony usiadła wygodnie na krześle spoglądając na niego zaciekawionym spojrzeniem. -Nie przypominam sobie, bym wydała rozkaz do przyrządzenia mi posiłku. Nie wiedząc, co ma więcej na temat samowolki ze strony Bussho powiedzieć, zamilknęła. Siedząc tak w cichy jakiś czas dumała, nagle pokazała gestem dłoni, by usiadł obok niej. Chciała mu pogratulować pomysłu, jednak przypomniało się jej coś. Skwasiwszy się wybuchnęła złością. -Obudziłeś mnie palancie!!! Coś ty na zewnątrz wyprawiał! | |
| | | Bussho Wygnaniec
Liczba postów : 32 Join date : 26/10/2016
SCOUTER HP: (1950/1950) KI: (2050/2050) J: (3210/3500)
| Temat: Re: Posiadłość Do Planowania Złych Rzeczy Sro 18 Sty - 22:58 | |
| Kręcąc głową z dezaprobatą miał nadzieje że będzie lepiej, nawet był tego pewny przez ułamek sekundy gdy dała mu znak by usiadł obok, wychodziło jednak na to ze jest bardzo utalentowana aktorką bo zniszczyła mu tą wizję nie wahając się nawet na chwilę. -Moja pani zażyczyła sobie bym posprzątał, to właśnie robiłem, nie chciałem by ktokolwiek zastanawiał się nad tym dlaczego w ogródku jest taka sterta śmieci skoro dom stał wcześniej opuszczony w celu sprzedaży. Pozbyłem się większości śmieci, wybacz moja królowo że byłem za głośny to już się nie powtórzy. Chłopak nawet opuścił na koniec głowę by okazać skruchę za to co zrobił, nie siedział jednak długo w tym stanie, unosząc nieco wzrok wręczył swojej władczyni sztućce by nieco ukoiła swoje nerwy podczas soczystego posiłku. Nie dało się nie zauważyć cynizmu jaki emanowała swoim spojrzeniem jednak ostatecznie dała się namówić. Wstając nagle z miejsca powędrował do kuchni by szybko zaparzyć jej coś ciepłego do picia, wracając z ukłonem podał jej go, miał zamiar jeszcze o coś zapytać lecz już gdzieś w tyle głowy wyczuwał jaką odpowiedź może od niej otrzymać. -Jeżeli pani pozwoli na chwilę sobie przerwać... chciałbym poprosić o przysługę jeśli ma pozycja na to wystarcza. Widząc iż obudził w niej lekkie zainteresowanie wiedział że pozwoli mu dokończyć myśl, problem był w tym iż nie potrafił znaleźć odpowiednich słów by nie zabrzmiało to dla niej zbyt żałośnie. Pamiętał także o tym iż musi udowodnić jej pewnie fakt, posiadanie go jako sojusznika na pewno będzie dla niej bardziej korzystne niż ona sobie zdaje z tego sprawę. Poważniejąc spojrzał się wprost na nią, ton głosu dopasował do sytuacji i dodatkowo uderzył lekko ręką w stół. -Chce byś pomogła mi w treningu, pokaże ci że mogę być dużo silniejszy, przydam ci się na każdym stopniu twojego planu, chce być twoim najlojalniejszym żołnierzem. | |
| | | Lattuca Następca Tronu
Liczba postów : 38 Join date : 28/07/2014
SCOUTER HP: (3000/3000) KI: (3200/3200) J: (5406/5500)
| Temat: Re: Posiadłość Do Planowania Złych Rzeczy Nie 22 Sty - 22:24 | |
| Już miała zamiar skosztować tego, co przygotował dla niej wygnaniec, kiedy usłyszała jego prośbę. Musiała przyznać, że zaskoczył ją swoim pomysłem. Spojrzawszy na niego z lekkim zdziwieniem chwyciła tylko szklankę z napojem, biorąc głębszy łyk. Opróżniając niemal całą zawartość szklanki odłożyła ją opierając palec wskazujący między nosem a ustami. Stukając opuszkiem w tym miejscu kilka razy, po czym w końcu wzięła głęboki wdech i odezwała się. -Niby mogłabym. . . lecz. Robiąc niespodziewanie pauzę w zaczętej wypowiedzi tworząc swego rodzaju napięcie. Zamyśliła się nad dalszą częścią zdania, w którym postanowiła dać wygnańcowi wybór. Nie chcąc dumać z pustym żołądkiem nałożyła sobie trochę na talerz, by dać sobie czas. Pokazując palcem na krzesło niedaleko jej nakazała, by Bussho usiadł obok niej i zaczął jeść. Kiedy skończyli wstała od stołu wycierając usta chusteczką. -Posprzątaj. To rozkaz. Odchodząc wciąż chodziły jej po głowie myśli dotyczące jego propozycji. Z jednej strony nie miała ochoty trenować nikogo z tak niskim poziomem, jednocześnie tak słaby jest bezużyteczny w boju, który niebawem nadejdzie. Głupio byłoby, gdyby zginął chwilę po rozpoczęciu wojny. Jakby nie patrząc potrzebny jej ktoś do obrony tyłów, za nim nie pokaże swojego prawdziwego oblicza. Będąc niezadowolona z wyboru sojusznika na chwilę postanowiła zaryzykować, lecz był jeden problem. Nie mogli dać z siebie wszystko na terenie położony zbyt blisko miasta. Zbyt łatwo namierzeni, zbyt łatwo rozszyfrowani. Musiała przemyśleć teraz bardzo dużo czynników odpowiadających za bezpieczeństwo powodzenia misji oraz innych aspektów. Kiedy uznała, że plan może wypalić zaszła od tyłu saiyana, który właśnie zmywał naczynia. -Trening rozpocznie się, jeśli tylko wylecimy z Vegety. I tak należą mi się wakacje. Znając mojego ojca otrzymam dwóch strażników. Zapchlonych szpiegów. Zaraz po wylądowaniu twoim zadaniem będzie zlikwidowanie scouterów oraz ich kapsuł podróżnych. Oczywiście w milczeniu. Ja w tym czasie zniszczę nasze kapsuły i zranię ich wystarczająco mocny, by nie mogli nic wykombinować. Po czym rozpocznie się trening. Plan wydawał się idealny i pozwalał na wiele rodzai treningu zaczynając od żywych celów, po możliwość zniszczenia plany. Kończąc na spokojnej podróży mogąc sprawdzić się w próżni. Uśmiechając się szyderczo dodała coś szepcząc mu do ucha. -Pytanie zostaje tylko jedno. Co masz mi do zaoferowania w zamian? Odsuwając poprawiła włosy przyglądając się wszelkim reakcją ruchowym saiyana. -Za darmo nie będę ryzykować byś ty mógł się wzmocnić. Sama nie trenowałam na Vegecie, tutaj nie mogłabym uzyskać takich wyników. Więc? Miała nadzieję, że wymyśli coś godnego zainteresowania, bo czas uciekał. | |
| | | Bussho Wygnaniec
Liczba postów : 32 Join date : 26/10/2016
SCOUTER HP: (1950/1950) KI: (2050/2050) J: (3210/3500)
| Temat: Re: Posiadłość Do Planowania Złych Rzeczy Czw 26 Sty - 23:35 | |
| Chłopak musiał przyznać że po części ucieszył się z odpowiedzi, problematyczne było jedynie to co mógłby dać jej w zamian za poświęcenie jej czasu na niego. Szybko i trochę niestarannie dokańczając zmywanie czym prędzej próbował jakkolwiek się ruszyć jednak bliskość z jej strony utrudniała to skutecznie, po kilku nieudanych próbach miał wielkiego buraka na twarzy bo ocierała się o niego przy każdym ruchu, poddając się westchnął cicho na razie ulegając. -Byłbym zaszczycony... lecz jedyne co mogę ci oferować to moje usługi, lojalność do końca życia i to nie jako do mojej królowej tylko do twojej osoby. A że po przejęciu tronu będziesz potrzebowała służby to mogę zgłosić się dobrowolnie na to miejsce... jeśli jaś nie pani się na to zgodzi. Starał się być bardzo spokojny, wiedział że wystarczyło jedno nie takie słowo jak trzeba a będzie skreślony, czują wreszcie ulgę gdyż kobieta odsunęła się kawałek od niego, nie odwrócił się jednak od razu z powodu nadal panującego rumieńca na jego twarzy. Chcąc jakoś dalej pociągnąć temat a tym samym dać sobie czas na uspokojenie, jakoś długo się nie zastanawiał gdyż sam fakt jej sił był dla niego nieco interesujący, modląc się o to by nie wzięła mu tego za złe zaczął. -Skąd w ogóle taka siła u ciebie moja królowo ? Każdy żyjący na tej planecie wojownik wyczułby takie pokłady energii nawet gdybyś ich nie używała... to nie jest wynik zwykłego treningu czyż nie? Wiem że rodzina królewska jest potężna owszem jednak... .... ty przewyższasz wszystkie moje wyobrażenia na ten temat.... nie osiągnę może twojego poziomu lecz che być pomocą.. jakąkolwiek. Kończąc zdanie czuł się już na tyle opanowany by móc się odwrócić, napotkał naprzeciwko jakby zaintrygowaną Lattucę choć możliwe że nadal źle interpretował jej mimikę. Otrzepując ręce mógłby już tylko czekać na jej odwiedź jednak tak bardzo spodobał się mu jej plan, wyobrażał sobie jak to wszystko się toczy. Miałby nie patrząc kolejną szansę pokazania własnego potencjału a tego chyba nigdy mało, tym bardziej ze oczekiwała od niego jeszcze zajęciem się ich sprzętem z czym mógłby mieć trochę zabawy. Chociaż z drugiej strony wystarczyło podejść do tego jak zwyczajny Saiyan i zniszczyć, problemy znikały krótko po pojawieniu się. | |
| | | Lattuca Następca Tronu
Liczba postów : 38 Join date : 28/07/2014
SCOUTER HP: (3000/3000) KI: (3200/3200) J: (5406/5500)
| Temat: Re: Posiadłość Do Planowania Złych Rzeczy Pon 30 Sty - 22:40 | |
| Słuchając do samego końca dość długiej wypowiedzi Bussho, utrzymywała pokerową twarz, nie zdradzając swoich myśli. Oczywiście czasem uniosła brew lub skrzywiła usta, jednak starała się być poważna, choć na chwilę. Kiedy spojrzał się na nią kończąc mówić, opanowana uśmiechnęła się do niego subtelnie. Nic nie mówiąc wykonała dwa kroki wprzód, opierając swoje ciało o jego, przygwożdżając saiyana do szafki za nim. Wiedząc, że nie ucieknie wzrokiem, a tym samym zdradzi myśli jakie to chodzą mu po głowie. Przyglądając się jego w tęczówką, prócz czarnych dwóch otchłani nie widziała nic, lecz mocny burak na twarzy mówił jej, ponownie jak kruchy jest wygnaniec. Doskonale zdając sobie sprawę, że nie patrzy jej w oczy, więc westchnęła głośno, by zauważył dezaprobatę na te lubieżne wpatrywanie się w jej biust. Nie zauważając poprawy w jego zachowaniu najpierw fuknęła niezadowolona, by chwycić go porządnie za szczękę i odciągnąć go od patrzenia na jej atuty. Spojrzawszy wtedy na niego, gdy trzymała go tak mocno, zauważyła minkę niczym rybka i to przestraszone spojrzenie. Wyglądał słodko, aż nie mogła się powstrzymać, by go nie pocałować. Nie można było nazwać tego delikatnym całuskiem, a raczej pójściem w ślinę i to na całego! Oczywiście jak to bywa wśród ludzi dorosłych, akcja potoczyła się bardzo, ale to bardzo szybko. Najpierw próba dominacji, kto zdoła komu więcej ściągnąć i ile dotknąć, a później obijanie się i szukanie odpowiedniego miejsca na skonsumowanie porywczości. Na szczęście po ściągnięciu zaledwie jednej trzeciej odzieży i zniszczeniu połowy kuchni w trakcie szaleńczego szamotania się z jednego mebla na drugi, Lattuca wylądowała w końcu na stole pochłonięta pieszczotami ze strony napalonego od dłuższego czasu na nią saiyan. Ich namiętność niemal nie zniszczyła wszystkiego, lecz na pomoc przybył im pech, którym stało się zarwanie stołu. Kiedy gruchnęli oboje na podłogę, jedno z nich wyrwało się z objęć szaleństwa. Księżniczka spojrzała na całą sytuację oraz zniszczenia jakich dokonali, a dodatkiem, który obudził drzemiącego potwora był widok Bussho między jej piersiami. Momentalnie oberwał po głowie i za pomocą kopniaka znalazł się kilka metrów dalej od niej. -NIE POZWALAJ SOBIE!!! Wstając jak poparzona, biegiem znalazła się w sypialni, gdzie zamknęła się. Oparta o drzwi ubrała się krzycząc, by usłyszał. -MASZ WSZYSTKO POSPRZĄTAĆ!! I UBIERZ SIĘ!!! TO ROZKAZ!!! Nie mając ochoty więcej się odzywać usiadła na łóżku ciężko oddychając. Jednocześnie musiała przyznać, że poobijała się trochę podczas tego wszystkiego. Położywszy się ziewnęła, słysząc jak saiyan szamocze się w kuchni wtuliła się w poduszkę. Leżała tak kilka minut, w końcu wstała i poszła spokojnym krokiem w stronę łazienki. Mijając Bussho tylko zacisnęła pięści nie odzywając się ani słowem. Stając przed lustrem jednak postanowiła się odezwać mimowolnie, widząc pół szyi w malinkach. -TY!!! ZABIJĘ CIĘ!!! Wychodząc z łazienki stanęła przed Bussho wściekła, niemal od niej buchało ogniem piekielnym. Opanowując się postanowiła mu coś powiedzieć. -Oferujesz usługi, tak? Super przyda mi się sprzątaczka w ładnej sukience. Pożałujesz swojego czynu. A jeśli chodzi o moje zdolności. Czytałam coś o tym w starych zastrzeżonych plikach. Raz na tysiąc lub więcej lat, rodzi się wśród czysto krwistych saiyan, dziecko obdarzone niewyobrażalną mocą. Nazywane jest LEGENDARNYM SAIYAN, jego transformacje przewyższają innych i są niepowtarzalne. Kończąc wypowiedź odetchnęła zakrywając szyję włosami tak samo jak kilka miejsc dekoltu. -Daj mi dobry powód dla którego mogłabym zostawić cię przy życiu. | |
| | | Bussho Wygnaniec
Liczba postów : 32 Join date : 26/10/2016
SCOUTER HP: (1950/1950) KI: (2050/2050) J: (3210/3500)
| Temat: Re: Posiadłość Do Planowania Złych Rzeczy Wto 31 Sty - 20:44 | |
| Nie ma to jak typowe zachowanie ze strony kobiety, wszystko ładnie pięknie aż nagle coś się jej odwidzi. Chciał być posłuszny ale skoro dała mu aż tak wielkie pole do popisu nie potrafił nie skorzystać, gdyby nie bał się tak bardzo jej autorytetu to i w tym momencie spróbowałby swoich sił. Jednak respekt był zbyt duży z jego strony dlatego postanowił jedynie odpowiedzieć na jej zaczepkę, stając wyprostowanym by dodatkowo pokazać jej po raz kolejny że jest od niej wyższy spojrzał na nią z góry. -Gdybyś chciała mnie zabić to zrobiłabyś to dawno temu... a tak widzę wyraźnie że znajdujesz mi ciekawsze zastosowania. A to że oferuje usługi nie znaczy ze dam z siebie robić klauna, pokaż mi tą kobietę która chce przejąć tron... a nie kogoś kto spróbuje uprzykrzyć życie przez... no uznajmy to za szczęśliwy zbieg losu który spokojnie mógłby się powtórzyć. Tak naprawdę Bussho czekał już na cios wymierzony w jego kierunku, mógł spokojnie nazwać samego siebie jasnowidzem gdyż po chwili syczenia odleciał w kierunku ściany. Lojalność nie znaczyła dla niego wszelakiego rodzaju błaznowania bo ktoś mu rozkaże, przez chwilę zaczął nawet wątpić że jest ona odpowiednim kandydatem do objęcia tej funkcji, ogarnął się jednak dość prędko widząc jej dumną postawę. Odklejając się od powierzchni wylądował na kolanach, na jego szczęście Lattuca powróciła w tym czasie do łazienki więc nie miała okazji się dalej nad nim po wyżywać. Przy wyprostowywaniu się słyszał dokładnie strzelanie kręgosłupa, ta cała ich zabawa nieźle dała mu w kość lecz nie żałował niczego, no może ewentualnie faktu że stół pod nimi nie wytrzymał. W głowie miał nawet już myśli że jeżeli tak zareagowała przez zwykły pocałunek to co się stanie jakby nagle sam to zrobił, na pewno tego by się nie spodziewała lecz efekt końcowy może być nieco destrukcyjny jeśli obróci się to przeciwko niemu. Zdążył nieco ogarnąć wszystko zanim jego przyszła królowa nie wyszła z łazienki, zachowywała się nadal jakoś dziwnie i za wszelką cenę starała się zakrywać swoją szyję. Po wyniesieniu kolejnej sterty gruzu zatrzymał się na chwilę przyglądając się jak gdyby nigdy nic się nie stało. -Wydajesz się być zbyt spięta... do klarownego myślenia potrzebujesz jedności ciała i umysłu moja pani. Jeśli zechcesz mogę spróbować masażu lub zaparzenie jakichś ziół. Kolejne takie wybryki niepotrzebnie ściągną na nas niepożądaną uwagę, jeśli już do tego dojdzie mam plan by odciągnąć jakiekolwiek wątpliwości od twojej osoby. Może była to złą próba pokazania jej że tak czy siak ma go po swojej stronie ale lepsze os takiego, niżeli nie robienie nic. Poinformował ją także o tym z pewnego powodu, nie raz przez okno widział można nazwać patrole gdyż zauważenie kilka razy tej samej twarzy w dłuższym okresie czasowym było bardziej niżeli niepokojące. Na razie jednak dawał jej odpocząć od stresu skoro tak źle on na nią działał, przy takim toczeniu się spraw mogła znowu wybuchnąć w szale czego on wolałby unikać. -Musimy powoli przystąpić do działania wasza wysokość... Im szybciej zaczniemy tym szybciej pozbędziemy się płotków z naszej drogi | |
| | | Lattuca Następca Tronu
Liczba postów : 38 Join date : 28/07/2014
SCOUTER HP: (3000/3000) KI: (3200/3200) J: (5406/5500)
| Temat: Re: Posiadłość Do Planowania Złych Rzeczy Sro 1 Lut - 3:26 | |
| Tego było już za wiele, nie miała ochoty wysłuchiwać kazań czy też rad ze strony kogoś, kto jest nic nie warty w oczach społeczeństwa. Jednocześnie czuje się pewniejszy siebie tylko i wyłącznie z faktu jej chcicy. Nie była z siebie dumna, że pozwoliła sobie na chwilę słabości, lecz nie miała nastroju na żarty z tym związane. Słysząc tylko o drobnym masażu zrobiło się jej momentalnie nie dobrze, nie wiedziała tylko dokładnie z jakie powodu. Może było to jedzenie przygotowane przez niego, albo odrażająca bliskość jaką znów oferował. Lattuca przymknęła na chwilę powieki, po czym zamachnęła się mocno, by uderzyć Bussho porządnie w twarz. Zostawiając odcisk swojej dłoni na jego poliku, odezwała się łapiąc go porządnie za szyję, by poprowadzić jego ciało na kolana. - Słuchaj ty, nie pozwalaj sobie. Nie dotkniesz mnie nigdy więcej, chyba, że wydam ci rozkaz. To, co się wydarzyło było jedynie wytworem wyobraźni. Zapomnij o „szczęśliwym” zbiegu losu, bo nigdy więcej się nie powtórzy. Jej wzrok był przerażający, patrzyła na niego jak na śmiertelnego wroga. Pokazując, że nie ma z nią żartów. Wbijając mu szpony w skórę szyi, aż do krwi dusiła nie zastanawiając się, czy może zemdleć z niedotlenienia. Musiała wyładować kipiącą złość, lecz nie używając mocy. - Nie odzywaj się więcej nie pytany. Masz być posłusznym psem na każde skinienie, a doradcą. Rozumiesz? Rozumiesz nic nie warta istoto?! Zapamiętaj, bo przy kolejnej próbie zginiesz!!Puszczając go wyprostowała się, a na jej twarzy pojawił się uśmiech. Jakby przed chwilą nic się nie wydarzyło. Poprawiając uniform spojrzała na niego, leżącego niemal plackiem na podłodze. - Wstawaj, mamy robotę. Nie czekając na niego ruszyła w stronę wyjścia ubierając na siebie płaszcz, by nie zostać rozpoznana. Nie mogła być widziana w takim miejscu, a tym bardziej z mężczyzną tak niskiego szczebla. Zauważając kontem oka, że wygnaniec w końcu nie ociągając się ruszył za nią uśmiechnęła się zadowolona. Minka szybko zeszła jej z twarzy, kiedy była zmuszona zakryć okropne i fioletowe malinki na szyi. Nie mogła uwierzyć, że tak dała ponieść się emocją, nie wypadało to przecież przyszłej królowej. Jednakże ten dotyk był tak przyjemny, a zarazem zakazany. Zawsze w chwili zwątpienia potrafiła doprowadzić się do porządku, lecz w saiyanie coś było, czego nie potrafiła opisać. Pragnęła tego, a zarazem nienawidziła. Nie zatrzymując się krzyknęła. - Shirai! Nie ociągaj się, nie mamy czasu. Kiedy pojawił się obok niej zaczęła szeptać, w końcu szli przez centrum miasta. Nie wypadało tak publicznie knuć przeciwko królowi. - Kierujemy się prosto do hangarów. Nie zatrzymuj się i idź blisko mnie. Jak spróbują nas zatrzymać ujawnię się. Wtedy na sto procent zaalarmują do króla, on przydzieli mi ochronę. Nie ważne ilu ich będzie, nie odzywaj się. Głowę miej spuszczoną, nikt nie może cię rozpoznać. Jak zostaniesz odkryty, umrzesz. Rozumiesz? Przyspieszyła kierując się prosto do centrali. ZT x2 Centrala Kosmiczna / Punkt naprawy i kontroli statków | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Posiadłość Do Planowania Złych Rzeczy | |
| |
| | | | Posiadłość Do Planowania Złych Rzeczy | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|