[OPIS DODAŁAM PÓŹNIEJ]
***
Siedział w pustym pomieszczeniu zastanawiając się, co ma właściwie ze sobą zrobić. Starał się nie myśleć o porażkach, którymi prawie nie zapłacił życiem. Był pewien, że kolejna misja będzie prostsza w obeznaniu terenu wroga, albo chociaż nie będzie zmuszony lecieć natychmiastowo przed pomocnym treningiem rozgrzewającym. Oddychał głośno oparł głowę na dłoni uderzając rytmicznie gonem o podłogę, co pomagało często skupić się mu na istotnych sprawach. I co ja mam teraz zrobić? Pójść jak gdyby nigdy nic? Ziewnąwszy nie miał największego zamiaru iść teraz i użalać się nad niepotrzebnymi mu na tę chwilę sprawami. Położywszy się na łóżku patrzył w sufit, wyciągając dłoń przed siebie starał sobie przypomnieć widok spokojnych gwiazd przed sobą. Wojny był w modzie, lecz wiele dałby za kilka dni spokoju, by mógł odstresować się i ponownie ruszyć na podbój galaktyki.
Wtem oblizał usta przypominając sobie smak krwi swoich ofiar. Była to słodka posoka strachu i wielu wątpliwości. Te spojrzenia nie dawały mu często spać, lecz w pozytywnym sensie. Nie chciał o nich zapominać, bo były podnoszące na duchu. Okrzyki takie jak tyran i potwór budowały mu większe szanse na zdobycie tego, czego pragnął, a dodatkowo sprawiały absolutne dowartościowanie. Kochał być jaszczurką bez serca, lecz marzył mu się jakaś niewolnik, którym mógłby sobie pomiatać albo chociaż wyżywać od czasu do czasu.
Jego dumania przeciągnęły się o parę dobrych godzin niż zaplanował w ogóle. Jednakże tylko to sprawiało mu większą przyjemność od ciągłego udoskonalania się.